W listopadzie wolontariusze filii Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) w Opolu Lubelskim jak co miesiąc wydawali żywność. Skorzystali z niej nie tylko stali bywalcy punktu w Chruślankach Józefowskich, ale także nowe osoby.
– Przyszła do nas kobieta, która nie jest na liście z ośrodka pomocy społecznej, na podstawie której wydajemy żywność – relacjonuje Monika Koperkiewicz, kierownik filii w Opolu Lubelskim. – Miała zaświadczenie o swojej złej sytuacji, sądziła więc, że coś otrzyma. Nie mogliśmy jej jednak pomóc, gdyż inaczej zabrakłoby produktów dla osób, które systematycznie odbierają żywność i zostały wcześniej wpisane na listę beneficjentów. Gdy jej to powiedzieliśmy, rozpłakała się i podzieliła z nami szczegółami ze o swojego życia. W jej domu panuje przemoc – bije ją mąż, a ona sama nie ma gdzie się podziać z dwójką dzieci. Jej sytuacja materialna jest dramatyczna. Kiedy zaczęłam opowiadać o jej losie osobom zgłaszającym się po odbiór żywności, stało się coś niesamowitego. Beneficjenci zaczęli dzielić się częścią przypadających im produktów, przekazując je na rzecz tej pani. W efekcie na drugi dzień mogliśmy jej zawieść… trzy kartony żywności!
Taka otwartość beneficjentów filii z Opola Lubelskiego to nie nowość. Wielu z nich dało się poznać z dobrej strony już wcześniej.
– Kiedy zbliża się termin transportu artykułów spożywczych z Banku Żywności w Lublinie, niektórzy już kilka dni wcześniej o to pytają, bo chcą pomóc w rozładunku – opowiada pani Monika.
Mimo skromnych możliwości przedstawiciele filii w Opolu Lubelskim starają się dołożyć wszelkich starań, by wychodzić naprzeciw potrzebom ludzi, z którymi się stykają. Oprócz szlachetnych beneficjentów doświadczyli także życzliwości wielu innych osób – darczyńców, który przekazują pomoc dla podopiecznych filii.
Pani Ania z Lublina i pan Sławek z tej samej miejscowości to osoby, dzięki którym ostatnio w niejednym domu pojawił się uśmiech.
– Pan Sławek przekazał komputer. Trafi on do rodziny pani Agnieszki, którą się opiekujemy – wyjaśnia Monika Koperkiewicz. – Jej córka chodzi do drugiej klasy i jak wszystkie dzieci ma w szkole informatykę. Teraz dzięki darowi pana Sławka wreszcie będzie mogła odrobić zadanie domowe z tego przedmiotu… w domu. Z kolei pani Ania już po raz kolejny przekazała olbrzymią ilość ubrań i zabawek dla dzieci, którymi obdarujemy wiele rodzin.
Jak widać, wystarczy tylko trochę wysiłku i serca, by znaleźć rozwiązanie dla – wydawać by się mogło – nierozwiązywalnych problemów. Wolontariusze z Opola Lubelskiego już niejeden raz doświadczyli tego, że jeśli bardzo nam na kimś zależy, jesteśmy w stanie zarazić tą troską innych. A jeśli tak się stanie, pomoc przyjdzie na pewno.
Jeśli chcesz włączyć się w dzieło pomocy, złóż dar.
Pamiętaj, że przekazując 1% dla ChSCh, pomagasz potrzebującym (KRS 0000 220 518).
(aw)