Przekaż nam 1,5% podatku. Wpisz nasz KRS 0000 220 518 w swoim zeznaniu podatkowym lub skorzystaj z darmowego programu do rozliczenia PIT

Nowy dom dla pana Zbyszka

 

To było w 1989 roku. Pan Zbyszek – wówczas 19-letni chłopak – jechał motocyklem. Jeden moment nieuwagi i… Ten wypadek zaważył na całym jego życiu.

Zapomniany wypadek, który nie dał o sobie zapomnieć

Nie wiadomo, kiedy jedno z kół motoru złapało pobocze. Pan Zbyszek ścinał betonowe słupki niczym zapałki. W końcu zatrzymał się na jednym z nich, uderzając w niego głową. Przeżył prawdopodobnie tylko dzięki kaskowi. Mimo wielu obrażeń stosunkowo szybko opuścił szpital i wkrótce zapomniał o wypadku. Do czasu. Kilka lat później zaczęły się problemy z chodzeniem. Od 2005 roku jest już bardzo źle.

Lekarze mówią, że w wyniku powypadkowego urazu, który ujawnił się po latach, u pana Zbyszka nastąpił zanik komunikacji pomiędzy nogami a ośrodkiem chodzenia w mózgu. To oznacza, że każdy krok, który dla zdrowego człowieka jest czymś normalnym, dla niego stanowi ogromny wysiłek. Jego nogi po prostu „nie słuchają” poleceń mózgu i nie chcą chodzić. Przypomina to przewlekły częściowy paraliż rąk i nóg. Po domu porusza się o lasce, czasem odwiedza sąsiadów mieszkających… 30 metrów od jego domu. Dla niego to daleka wyprawa.

Porusza się na czworakach 

Utrzymuje się z niewielkiego zasiłku socjalnego – 544 zł – otrzymywanego z ośrodka pomocy społecznej. Listonosz co miesiąc robi mu zakupy, sąsiadka pranie, sąsiad zimą każdego dnia przynosi z podwórza węgiel. Jako mieszkaniec małej wsi w województwie lubelskim, w dodatku ze znacznym stopniem niepełnosprawności, nie ma szans na pracę.

Dopóki był zdrowy, pracował w czterohektarowym gospodarstwie rodziców. Nawet teraz, mimo choroby, stara się pielić ogródek – na kolanach. W podobny sposób sprząta dom. Uwielbia zajmować się kwiatami. Jednak o gospodarowaniu w pełnym tego słowa znaczeniu nie ma mowy. Ponieważ nie był w stanie uprawiać roli, sprzedał ją i dziś mieszka na małym skrawku ziemi. Od 1999 roku, po śmierci rodziców, jest sam. Nie ma żony, dzieci ani rodzeństwa. Mieszka w drewnianym, dwupokojowym domu. Z zawodu jest technikiem ogrodnictwa, ale komu przyda się ogrodnik, który porusza się na czworakach!?

– Mimo że pan Zbyszek jest niepełnosprawny ruchowo, jego dom jest czysty i zadbany – mówi Monika Koperkiewicz z Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej. – Zawsze ma pozamiatane, napalone w piecu. Niejeden zdrowy mógłby się od niego uczyć porządku.

Są jeszcze ludzie o wielkich sercach

Problem polega na tym, że mimo szczerych chęci, ani pan Zbyszek, ani życzliwe mu osoby z sąsiedztwa nie są w stanie w pełni zadbać o jego dom. A ten – jak orzekł specjalista budowlany – obecnie nadaje się już tylko do rozbiórki. Pojedyncze okna, rozpadające się meble, brak zlewu, koc (!) zamiast drzwi wejściowych – to stan, w jakim znajduje się budynek postawiony przez rodziców. Pan Zbyszek mądrze gospodaruje skromnym zasiłkiem i troszczy się o rzeczy, które posiada. Ale zasiłek, którym dysponuje, to za mało, by myśleć o jakichkolwiek pracach remontowych, o budowlanych nie wspominając.

Jednak ludzie dobrej woli zorganizowali pomoc. Pewien mieszkaniec Pomorza przekazał Monice Koperkiewicz projekt domku, który sam zbudował i który może służyć jako schronienie przez cały rok. Pani Monika z kolei, uruchomiwszy swoje kontakty, organizuje wolontariuszy, którzy pod kierunkiem fachowca pomogą przy budowie podobnego domku dla pana Zbyszka.

– Chcemy postawić osadzony na kotwach mały a’la letniskowy budynek – wyjaśnia. – Będzie miał jedno pomieszczenie, mały korytarz i łazienkę. W środku chcemy postawić piec kaflowy z płaszczem wodnym, z którego ogrzewanie będzie podprowadzone do wszystkich pomieszczeń. W ten sposób powstanie dom, w którym będzie mógł zamieszkać pan Zbyszek – opowiada z zapałem.

Koszt materiałów budowlanych to 20 tys. zł. Za tę kwotę pan Zbyszek może otrzymać nowy dom. Całą robociznę wykonają wolontariusze, potrzebne są tylko materiały.

Od wypadku pana Zbyszka i śmierci rodziców minęło już wiele lat. Teraz jest na świecie sam, zdany na łaskę innych. Teraz to od nas zależy, czy uda się zrealizować ambitny plan wolontariuszy. I czy pan Zbyszek na własne oczy przekona się, że na tym świecie są jeszcze ludzie o gorących sercach!

Jeśli chcesz pomóc, złóż dar na konto zbiórki publicznej:

Chrześcijańska Służba Charytatywna
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
konto: 89 1240 1994 1111 0010 3341 1988
z dopiskiem: „Zbigniew Okoniewski”

Czytaj na bieżąco informacje o panu Zbyszku i pomagaj mu za pośrednictwem Facebooka: www.facebook.com/ChrzescijanskaSluzbaCharytatywna

(aw)

Zapisz się na Newsletter
Chrześcijańska Służba Charytatywna
ul. Foksal 8
00-366 Warszawa
Telefon:
(22) 31 31 425
E-mail:
biuro@bliskoserca.pl
Facebook
YouTube
Ta strona używa plików Cookies. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na ich używanie. Czytaj więcej »
Zamknij